POLANDA : - powered by PolishForums   Classifieds [72] Off-Topic [325]
49    

Off-Topicpage 1 of 2

Koniec polityki?



Polonius3
15 Jun 2011  #1

Rorywka nie tylko opanowała politykę, ale także oświatę, kulturę, reklamę i wiele innych dziedzin. Zawzyczaj nie podzielam poglądów wyrażanych w postkomunistycznej "Polityce", ale artykuł pt. "Mediokracja" naprawdę daje do myślenia o naszym świecie, w którym wszystko się sprowadza do zabawy (po to, żeby ktoś mógł na tym pożerować i korzystać). I o dziwo język polski w tym wypadku nadaje się do tworzenia odpowiedników angielskiech pojęć: infotainment (inforywka), politainment (polirywka), advertainmetn (reklarywka)...może też edutainment (edurywka) -- Ameryka jest wylęgarnią szkoły w stylu 'fun and games' i to też do Polski trafia albo trafi. Co o tym sądzicie?

Demokracji telewizyjnej towarzyszy erozja klasycznych partii politycznych grupujących się od stu lat wokół wielkich ideologicznych projektów - socjaldemokracji, liberalizmu czy chadecji. Trudno za rozpad XIX-wiecznych projektów obwiniać telewizję. Choć ma ona wpływ na wewnątrzpartyjny wybór kandydatów na stanowisko premiera, prezydenta czy kanclerza. Kto jest mało telegeniczny, ten ma problemy z przejściem przez casting, choć partyjni wizażyści i piarowcy czynią cuda. Natomiast decydujący udział ma mediokracja w promowaniu amorficznych ugrupowań przyjmujących populistycznie chwytliwe, ale w istocie puste nazwy: Forza Italia, Prawo i Sprawiedliwość, Polska Jest Najważniejsza.

polityka.pl/swiat/analizy/1514716,2,co-media-robia-z-politykami.read

Marynka11
15 Jun 2011  #2

Rorywka nie tylko opanowała politykę, ale także oświatę, kulturę, reklamę i wiele innych dziedzin.

A ja zawsze myslalam, ze kultura jest rozrywka.

Polonius3
15 Jun 2011  #3

-le myślałeś. Prawdziwa kultura wzbogaca, buduje, uwzniośla, uduchawia, a tylko popchałtura ogłupia i barbaryzuje.... Parę dni temu widziałem stary videoklip grupy Beastie Boys jak ulicznym pojemnikiem na śmieci wybijają szybę 'party store' (jak to jest po polsku?), wynoszą sześciopaki piwa i śpiewając, śmiejąc się i kołysząc w rockowym rytmie odchodzą zadowoleni z siebie w siną dal. ... Kultura czy kał?

Marynka11
15 Jun 2011  #4

Prawdziwa kultura wzbogaca, buduje, uwzniośla, uduchawia, a tylko popchałtura ogłupia i barbaryzuje....

A wiec nie mozna sie rozerwac ogladajac Hamleta w teatrze? Czy teatr nie zostal wynaleziony dla rozrywki? Czy wyjscie na wystawe nie jest milym zakonczeniem dnia pracy?

Oczekujac od kultury, ze cie wzbogaci, zbuduje i cos tam jeszcze(i odgraniczajc ja od rozrywki), sam zanizasz loty rozrywce.

Polonius3
15 Jun 2011  #5

Czy uważasz epizod z Beastie Boys za godziwą rozrywkę? Lumpy się rozrywają i rechoczą ze śmiechu jak obleją benzyną i podpalą kota. A snobi i esteci z tzw. 'wyższych sfer' potrafią podziwiać jakże śmiałą, awangardową instalację, gdzie ktoś nas---ł na podłogę sali wystawowej ... i zachwycać się kolorystyką, fakturą, światłocieniami.... Może taka kultura także i Ciebie kręci?

Marynka11
15 Jun 2011  #6

A snobi i esteci z tzw. 'wyższych sfer' potrafią podziwiać jakże śmiałą, awangardową instalację, gdzie ktoś nas---ł na podłogę sali wystawowej ... i zachwycać się kolorystyką, fakturą, światłocieniami....

To sa ludzie, ktorych kultura ma wzbogacac, budowac, uwznioślac, uduchawiac.

A tak na powaznie, to sztuka sie ciagle rozwija. W XIX wieku ludzie byli zaszokowani prostytutka na obrazie Maneta. Dzis trzeba im zaserwowac cos mocniejszego, zeby byli zaszokowani. Jesli sie daja g••nem zaszokowac, to g••no dostana. Ty sam decydujesz, o tym co jest twoja rozrywka i co do ciebie dociera.

Czy uważasz epizod z Beastie Boys za godziwą rozrywkę?

Nie wiem nawet o czym mowisz i kto to jest Beastie Boys.

Polonius3
15 Jun 2011  #7

A przeczytałaś artykuł? Nie chodzi o to, że nie można się po pracy rozerwać. Chodzi o to, że tandetna, niewybredna rozrywka wciska się dziś do każdej sfery ludzich działań, a to już przeginka! Czytanie takiej porcji tekstu jak ten artykuł przerasta ludzi, którym popchałtura nas--ła do mózgu. Wszystko musi być krótkie, szybkie, płytkie, płaskie i bezrefleksyjne, najchętniej z dużą dozą wulgaryzmu, przemocy i decybeli...

Malopolanin
15 Jun 2011  #8

Kultura to nie rozrywka, sztuka to rozrywka. A kiedy sztuka nie jest rozrywką, to widocznie albo jest kiepska, albo jest ideologią.

Marynka11
15 Jun 2011  #9

A przeczytałaś artykuł? Nie chodzi o to, że nie można się po pracy rozerwać. Chodzi o to, że tandetna, niewybredna rozrywka wciska się dziś do każdej sfery ludzich działań, a to już przeginka!

Polonius, demokracja dotyczy takze kultury. Ty decydujesz co robisz z Twoim wolnym czasem. Mozesz sie uzalac tutaj, ze wszyscy sa plytcy,(i troche im nawymyslac) i ze ta kultura do niczego, a pozniej wlaczyc telewizor, albo mozesz pojsc do teatru.

Tandeta sie nie wciska. Ludzie sami ja wybieraja. Gdyby 33 millony widzow wlaczylo telewizory i ogladalo "Great performances" pewnie moglbys ogladac Aide na kazdym kanale. Ale niestety, 33 Milliony wola sie gapic na jakiegos "Big brothera".

Demokracja telewizyjna doskonale posługuje się obrazem, ma jednak problem ze słowem. Zwraca się do widowni masowej i chce się jej przypodobać. Trzyma się zasady, że widz ma kłopoty z koncentracją, nie jest zbyt wykształcony i szuka raczej potwierdzenia swych uprzedzeń, lęków i sympatii niż ich rewizji. Żeby nie uciekł na inny kanał, musi dostać towar bardziej strawny. Stąd trywialny język, sugestywnie podane banały i stereotypy. Raczej sygnały stanowiska, a jeśli wywód – to oparty na prostych sylogizmach, przesłaniający złożoność problemu i przemilczający słabe punkty i koszty proponowanego rozwiązania.

A tak nawiasem, to wydaje mi sie, ze autor tego artykulu przesadza z glupota widowni.

alexw68
15 Jun 2011  #10

-le myślałeś.

Wcale.

To same pojęcie też znajdziesz u Homera, Pindara (tym razem, zwróc uwagę na słowo greckie terpsis). Artyści od dawien dawna wiedzą co tu jest grane.

Autorytety (zazwyczaj 'moralni' - czy samozwańcy, czy prawdziwi, to nie ważne) raczej nie. Z reguły nie chodzę w ślady amerykańskich feministek ale tym razem zrobię sobie wyjątek:

"Interpretation is the revenge of the intellect on art" - Susan Sontag, Against Interpretation (1964)

Co prawda, gdyby tak było, że kultura jest tylko rozrywką, miałbyś choć kroplę racji. Ale znowu to Twoje zgryźliwe kategorizowanie, no wiesz, po co się powtarzać ...

Myślę, P3, że powinieneś sobie chlać z nami z pół butelki absyntu. Zrozumiałbyś wtedy o co chodzi.

A tak nawiasem, to wydaje mi sie, ze autor tego artykulu przesadza z glupota widowni.

Pewnie. Z rozsądnym podejściem to faktów nie sprzedasz dzienników. Trudno się mówi.

Ale z drugiej strony, 'Nikt nigdy nie stracił pieniędzy niedoceniając guszt brytyjskiej publiczności' - angielski dyrygent, w latach 20-tych

Polonius3
16 Jun 2011  #11

Argument pseudodemokratyczny -- ludzie dotają to, czego chcą (Big Brother itp.)jest z gruntu fałszywy, ponieważ zakłada, że odbiorca kultury jest podmiotowym suwerenem, który dokonuje własnej, niezależnej decyzji. Tymczaswem suwerenem są jedyniwe siły wojującego komercializmu, których jedynym celem jest oskubanie jelenia. Tego jelenia (czyli plebs) 'wychowują', kształtują i urabiają, bombardując łatwymi do sprzedania wrzorami, i jeszcze wmawiają mu, że to przecież on wybrał i ma, czego pragnął.. Są to zawzyczaj treści najniższego sortu, łatwe, przyjemne i bezmyślne, a nie tylko bezużyteczne ale nawet przestępcze jak w przypadku Beastie Boys. (Nie musisz ich wygooglować, jedynie odnieść się do opisanego epizodu, który swego czasu ogladały miliony wyniewyrobionych małolatów.)
Podsumowując więc, popchałtura czy popkomercja nie jest synonimem rozrywki, oznacza bowiem rozszalałą rozrywkę wciskającą się do wszystkiego (za pozwoleniem ogłupianych mas) i wypcazającą każdą domenę życia.

Sokrates
16 Jun 2011  #12

Polonius często atakuje ludzi ale nie tym razem, to co piszesz to typowy dla starszych pokoleń mechanizm obronny.

Świat się zmienił, powietrze smakuje inaczej, zmieniło się wszystko, sztuka, polityka, mentalność, to nie jest kwestia jakości a inności, efekt końcowy jest taki że dużo więcej jest ludzi świadomych swojego losu, celu i miejsca na ziemi, stąd te parady pedałów, stąd Lepper w rządzie.

Żyjemy w świecie w którym kmiot może być gwiazdą i to nie jest złe chociaż bywa irytujące, upadają wszystkie granice poza finansową a i ta okazuje się być do przeskoczenia.

wredotka
16 Jun 2011  #13

Polonius często atakuje ludzi ale nie tym razem, to co piszesz to typowy dla starszych pokoleń mechanizm obronny.

Polonius jest jedną z ciekawszych osóbek na tym forum, ale jego postawa ("atak") zniechęca ludzi. Po przeczytaniu powyższych wpisów jestem w stanie uwierzyć, że polski nie jest jego pierwszym jezykiem.

Porównanie polityków do celebrytów pojawiło się ostatnio w różnych pismach, ale nie pamiętam w jakich.

AdamKadmon
16 Jun 2011  #14

Są to zawzyczaj treści najniższego sortu, łatwe, przyjemne i bezmyślne

Telewizja w czasach, gdy większość społeczeństwa miała w Polsce wykształcenie podstawowe była inteligencka, a obecnie, gdy poziom wykształcenie wzrósł gwałtownie, mamy telewizję na poziomie szkoły zawodowej, co zresztą jest obrazą dla szkoły zawodowej.

Kto to powiedział?

Torq
16 Jun 2011  #15

Ty i te Twoje zagadki!

Janusz Korwin-Mikke?

Sokrates
16 Jun 2011  #16

Ja się z Poloniusem zgadzam co do samego zjawiska ale interpretuje je trochę inaczej, dla niego to degradacja dla mnie ewolucja.

Zawsze trzeba się dostosować i wyciągnąć z sytuacji jak najwięcej korzyści a obecna sytuacja polityczna daje nadzieje na olbrzymie korzyści dla naszego kraju.

AdamKadmon
16 Jun 2011  #17

Ty i te Twoje zagadki!Janusz Korwin-Mikke?

To nie zagadka. Sam chciałbym wiedzieć. Nie mogę tego wyguglować, a sprawdzam wszystko co mi wpada w ucho.

dla niego to degradacja dla mnie ewolucja.

Ewolucja wsteczna. Od człowieka do małpoluda.

Sokrates
16 Jun 2011  #18

Naprawdę? Popatrz na nasze społeczeństwo, kobiety mają równe prawa, głosuje każdy, wbrew temu co głoszą kretyni jak Harry czarni i żydzi nie są topieni w kałużach, mamy tolerancję religijną i równość wobec prawa (nominalną) nasze społeczeństwo przeszło od elitaryzmu do egalitaryzmu i to oczywiście ma swoją cenę w rozmyciu się pewnych rzeczy ale generalnie jest o niebo lepiej.

AdamKadmon
16 Jun 2011  #19

To o czym mówisz to trochę inny temat i dość śliski, dlatego odniosę się do togo co napisałeś nie bezpośrednio, ale poprzez cytaty:

kobiety mają równe prawa

Przeszłość komunistyczna:

Women, Communism, and Industrialization in Postwar Poland By Malgorzata Fidelis

Również artykuł w Wysokich obcasach:

Same chciały na traktory, do fabryki, na budowę, do kopalni

Fragment: [narzucona emancypacja] nie była akceptowana przez bardzo dużą część społeczeństwa, zwłaszcza na wsi.

W okolicach Zambrowa chłopi opierali się przed werbowaniem dziewcząt do fabryki. Znajdowałam wypowiedzi chłopów, którzy mówili: "Oddam zboże, oddam, co chcecie, ale nie oddam wam mojej córki."

Był też opór w tradycyjnym środowisku górniczym, w którym kobieta nie pracuje i zajmuje się domem. Co ciekawe przeciw pracy kobiet pod ziemią najbardziej protestowali nie mężczyźni, ale żony górników. Żony górników uważały, że ich mężowie nie mogą pracować z kobietami, bo będą narażeni na pokusy. Jeszcze pod ziemią! Nikt nie widzi, co się tam dzieje.
[/quote]
Oświecenie i Rewolucja Francuska:

Pamiętam, chociaż byłem wtenczas małe dziecię,
Kiedy do ojca mego w oszmiańskim powiecie
Przyjechał pan Podczaszyc na francuskim wózku,
Pierwszy człowiek, co w Litwie chodził po francusku.
Biegali wszyscy za nim jakby za rarogiem,
Zazdroszczono domowi, przed którego progiem
Stanęła Podczaszyca dwukolna dryndulka,
Która się po francusku zwała karyjulka.
Zamiast lokajów w kielni siedziały dwa pieski,
A na kozłach niemczysko chude na kształt deski;
Nogi miał długie, cienkie, jak od chmielu tyki,
W pończochach, ze srebrnymi klamrami trzewiki,
Peruka z harbajtelem zawiązanym w miechu.


pan-tadeusz.klp.pl/a-5238-11.html

wredotka
17 Jun 2011  #20

Co za koszmary tu powklejałeś AdamKadmon.
Siedzieć w domu? Bez pracy? Może jeszcze gotować obiadki? Brrr...
Dobrze, że jest rok 2011.
;)

alexw68
17 Jun 2011  #21

The ultimate ending point of that logic is that there is no society, there is only a bunch of individual people making individual choices about their own individual well being.

W logice tak; ale w rzeczywistości? Lekka przesadka.

Sokrates
17 Jun 2011  #22

Ten egalitaryzm nazywa się masową produkcją 'nowych niezależnych indywidualistów' na potrzeby biznesu:

I znowu się zgodzę z jednym zastrzeżeniem, niezależny egoista nie jest zamierzonym efektem a jedynie stadium ewolucji społecznej tak jak monarchie despotyczne umarły na rzecz rozmaitych form demokracji.

Torq
17 Jun 2011  #23

Przepraszam, ale musiałem zgłosić post #21 do moderacji - porządek musi być.

Antek_Stalich
17 Jun 2011  #24

Że tak się wtrącę - jest to donosicielstwo. Ordnung muss sein, no to doniesiemy komu trzeba.

Już żeś doniósł na Wildrovera, pamiętam.

Sokrates
17 Jun 2011  #25

Spierdalaj tępy chuju.

Antek_Stalich
17 Jun 2011  #26

Weź coś na uspokojenie, strasznie się ekscytujesz.
Tak widzę, że czyhasz na bana, ale mam wrażenie, że Modzi czegoś się nauczyli i nie dadzą się dziś odstrzelić ;-)

Polonius3
17 Jun 2011  #27

Books and television programs promoted the idea that one's first duty was to be one's self. And those monitoring this shift were astonished at the speed with which the idea was spreading. In 1970 it was a small percentage of the total population, maybe 3 to 5 percent. This pre-occupation with the self and the inner self traveled and spread throughout the society in the 1970s. By 1980 it had spread to the vast majority of the public up to 80 percent. But then the problem becomes how do you be self-expressive.

Cieszę się, że wreszcie toczy się autentyczna dyskusja zamiast kolejnej pyskówki, kolejnego prześcigania się w obelgach, z których forum to niestety słynie. Choć dawanie anglojęzycznego tekstu do kącika rozmów polskich może stanowi jakieś naruszenie regulaminu PF, ale trudno nie zgodzić się z powyższą analizą.
Popchałtura, popkomercja, PK (mniejsza o terminologię) jest cholernie prężna, elastyczna i wsparta całymi zastępami najlepiej płatnych marketingowców, socjologów i innych badaczy koniunktury gospodarczej i nastrojów społecznych. Najchętniej produkowałaby nieliczne wzory i style (długie serie), gdyby ludzie chcieli je kupić, bo tak jest najkorzystniej, ale kiedy część plebsu zaczyna się buntować przeciwko sztampie, no problem! - agenci PK równie chętnie lansują slogan 'bądź sobą', dodając półszeptem 'sięgnij po kartę płatniczą, a my was zaopatrzymy w odpowiednią muzykę, gadżety, modę itp., abyś mógł się spełniać po swojemu'. Stąd też kolejne, zmieniające się style, bziki, bajery i subkultury, kultowe to, niszowe tamto, grunt, żeby omotać i oskubać jak najszersze rzeszy jeleni.
Istotą tej propaganda jest wmawianie ludziom, że to oni się liczą, oni decydują, 'przecież jesteś "numero uno"!'... Wszelkimi sposobami ukrywa się faktyczne manipulatorstwo tego procederu i przy ludzkim konformizmie ('wszyscy lubią hip-hop więc musi w tym coś być!') ogromne pranie mózgu robi swoje. A koryfeusze KP tylko zacierają ręcę, patrząc jak ich konta puchną i pęcznieją!

Sokrates
17 Jun 2011  #28

Tak widzę, że czyhasz na bana, ale mam wrażenie, że Modzi czegoś się nauczyli i nie dadzą się dziś odstrzelić ;-)

Od kiedy Pan Bóg wynalazł proxy moderatorzy mogą mi skoczyć, wejdę z banem i tyle :]

Torq
17 Jun 2011  #29

Że tak się wtrącę - jest to donosicielstwo.

Donosicielstwo to by było gdybym robił to w tajemnicy za Waszymi plecami, a ja po prostu zwracam
Wam uwagę na fakt zaśmiecania polskojęzycznej części forum językiem angielskim, a że sam nie mogę
usunąć tych wiadomości, zgłaszam to do moderacji - proste, no nie?

Już żeś doniósł na Wildrovera, pamiętam.

To Ty wtedy nabroiłeś, bo zacząłeś pisać po angielsku i sprowokowałeś Wildrover'a, z którym jestem
w bardzo dobrych stosunkach, i który nie miał do mnie żadnych pretensji (w przeciwieństwie do Ciebie).
To wtedy nazwałeś mnie polaczkiem i bredziłeś coś o jakichś pękających żyłkach i "wiochach", pamiętam.

Czyli, żeby już się za bardzo się nie rozpisywać - spierdalaj, tępy chuju.

alexw68
17 Jun 2011  #30

Istotą tej propaganda jest wmawianie ludziom, że to oni się liczą, oni decydują, ‘przecież jesteś „numero uno”!’... Wszelkimi sposobami ukrywa się faktyczne manipulatorstwo tego procederu i przy ludzkim konformizmie (‘wszyscy lubią hip-hop więc musi w tym coś być!’) ogromne pranie mózgu robi swoje.

Masz rację, oczywiście, potwierdzając, że takie mechanizmy do produkcji zgody istnieją, i tak działają. Ale nie złudzmy się, że zjawisko to jest wyłącznie związane z nowocześnością. Co prawda, te mechanizmy dzisiejsze są silniejsze, przenikliwsze, szerzej rozpowszechnione niż kiedykolwiek w przyszłości - ale zawsze coś takiego było: rzymiańskie pane et circenses, paryjska guillotine, itd.

Co do zmiennych subkultur: słusznie mówisz, że hiphop to niefortunny przykład, by udowodniać, że same istnienie jakiegoś nurtu kulturowego gwarantuje jej wartość sub specie artis. Ale wszystko zależy od kontekstu. Na przykład: nie trzeba być jazzmenem, aby doceniać rolę jazzu w Europie w czasach niemieckiej okupacji, szczególnie we Francji. Fani swingu, nazwani les zazous, otwarcie buntowali przeciw niemieckim prepisom dotyczącym muzyki, której wolno słuchać - i również przeciw rodackim bandom faszystowskim. Co do roli jazzu w powojennej Polski, Czechach, itd, przecież Wam wykładować nie będę. Skąd ta twórcza siła? Przecież z ludzi, którzy stanęli na nogach i kryknęłi: 'Ja się liczę! Ja jestem czegoś wart!'

Ostatnia uwaga: zgadzamy się, że te maszyny propagandowe są na dzień dzisiejszy silniejsze niż kiedykolwiek indziej. Ale czy to znaczy, że koniecznie są skuteczniejsze? Należy pamiętać, że wbrew klasycznym teoriom o masowej komunikacji, człowiek to nie tylko konsument, odbiorca kultury: ma w sobie potencjał i umiejetność, aby odpychać takie ingerencje daleko od siebie. Wręcz przeciwnie - skeptyzm wobec takiego typu przymuszenie ideowe wzrasta wykładniczo. Co prawda, ludzie ze starszych pokoleń patrzą na to zbulwersowani, ale czy się zdziwisz młodszemu pokoleniowi, że tak postępuje? Moim zdaniem to lepiej tak, niż zamienić jedną hegemonię na drugą - co by się autorytetom moralnym bardzo podobało.


PreviousNext
Nadchodzace parlamentarne wybory w Polsce (zwycięstwo PiS) [10]if someone saw you cry... [26]


Off-Topic / Koniec polityki?top